W sobotnie popołudnie dojechałem do Łomży, z której corocznie tydzień przed świętem zmarłych spływam sobie kajaczkiem do Nowogrodu Łomżyńskiego. Kwadrans po 15- tej (trochę późno) zszedłem na wodę i popłynąłem…
Najpierw mijanka z parką łabądków, później zabudowania Piątnicy, chwilę później Czarnocina…
…i praktycznie już do mety płynięcie pośród łąk, pastwisk i lasów do ujścia Pisy naprzeciw skansenu w Nowogrodzie Łomżyńskim i kilometr dalej most na 180 km. do ujścia gdzie kończę płynięcie już całkiem po zmroku.
Kilka fotek więcej znajduje się tutaj.
l