Pięć dni na zwałkach . Uff
Miał być urlop po ośmiuset kilometrach Wisły, a ja pięć dni koszę drzewa w rezerwatach i nie tylko. WAŁSZA, DRWĘCA WARMIŃSKA i BAUDA. Relacje już są 🙂 . W ostatnich wpisach. ZAPRASZAM 🙂
Miał być urlop po ośmiuset kilometrach Wisły, a ja pięć dni koszę drzewa w rezerwatach i nie tylko. WAŁSZA, DRWĘCA WARMIŃSKA i BAUDA. Relacje już są 🙂 . W ostatnich wpisach. ZAPRASZAM 🙂
To miało być tydzień temu ale jako, że wtedy czas nie pozwolił to będzie teraz – przepłynę coś pysznego 😉
Miał być wyjazd weekendowy , ale okoliczności nie pozwoliły i może dobrze, bo w sobotę u nas lało. Za to wyskoczyliśmy z żoną na niedzielny spacerek. Gosia rowerkiem wokół Jeziora Goczałkowickiego, ja kajakiem od zapory tegoż jeziora.
Minął rok od pięćdziesiątego spływu „Trzech Zapór” i mimo wcześniejszych planów wyjechania na inne akweny, wyjechałem jednak na najbardziej znajomy mi spływ: „Trzy Zapory” na Sole…
Nareszcie długi weekend 🙂 . Niestety nie dla mnie 🙁 . No ale pięknie zapowiadający się czwartek można by spędzić na kajaku. Jedziemy- tam gdzie zwykle pływam w zimnych miesiącach. Zobaczę jak tam jest w czerwcu 🙂
Gdy doszedł do mnie (być może) zabłąkany sms od Jasia Ś. – Prezesa żorskiego Neptuna , z pytaniem czy wybieram się na spływ Białą Przemszą, wyszukałem w necie informacji o co chodzi i już wiedziałem – pojedziemy, wszak to…
Tak, jak zapowiadało się tydzień wcześniej, przyszedł czas wyjazdu na OSK Skawą i Wisłą tak wiec jedziemy: ja , Piotrek i Czesiek
Po nocce spędzonej pod Piekarską Skałką w pełnym, tak długo wyczekiwanym słońcu, ruszyliśmy w górę Skawinki…
Za tydzień OSK Skawą, a my jeszcze nie rozpoczęliśmy sezonu namiotowego w tym roku. Łoj, trzeba to koniecznie nadrobić bo ostatnio taki późny sezon rozpoczynany na Skawie miałem w 2003 roku 😉
Trzeci dzień majówki, gdzie by tu… ? Żona wybiera się do Wisły na marsz z kijkami, pojadę z nią wezmę rower i kajak i coś z tego może wyjdzie 🙂
Po wczorajszej dużej Odrze i wieczornych wspominkach z Piotrkiem i jego szwagrem Andrzejem przy browarkach i bilardowym stole , nie bardzo umiałem się zdecydować gdzie zrzucić się na Prudnik – jego stan 150 cm…
Deszczowe i chłodne dni przed majówką, jak również zapowiedź nie najcieplejszych nocy w majówkę zniechęciły moich stałych wyjazdowych kompanów do wybycia na kilka dni na zaplanowane Podlasie.Samemu też mi się nie chciało 🙁