
2021-11-06 Widawa-Odra
Początek listopada, więc tradycyjnie jadę do Wrocławia. A jak Wrocław to tradycyjnie Widawa.
Początek listopada, więc tradycyjnie jadę do Wrocławia. A jak Wrocław to tradycyjnie Widawa.
Piękna jesień, coroczny wyjazd do Łomży, no jak tu nie zabrać kajaka… ? 😉
Październik, a ja jeszcze nie byłem w tym roku na Wiśle. Pora to zmienić 🙂
Udało mi się utworzyć relację ze spływu Odrą, zapraszam do poczytania i pooglądania 🙂 Chyba jeszcze nigdy podczas mojej blisko czterdziestoletniej „kariery” kajakowej nie było wakacji podczas których nigdy nie byłem na wodzie. Rok 2021 stał się takim…
Pierwsza niedziela tegorocznej jesieni i do tego taka piękna. Wypadało by coś przepłynąć…
Licząc na to że po ponad 500 kilometrowym pływaniu po Odrze tydzień temu pozostała mi jeszcze forma postanowiłem podjechać wraz z żoną do pobliskiego Jaworzna na wyścig po jeziorze Sosina.
Ostatni dzień, ostatnia rzeka i wreszcie pora godna rozpoczynania spływów: 8,30 🙂
O tej rzece nawet nie myślałem, ale z racji tego że jeszcze nam pozostał urlopowy weekend bez planów, wysznupałem ją z internetu 🙂
Po wczorajszych krążących wokół nas burzach, dziś dzień nieco pochmurny z tendencją do opadów więc troszkę chłodniej i płynięcie łatwiejsze.
Po meczu i kolejnym przerzucie na następną nową rzekę, którą dziś jest Włodawka startuję o 10,30.
Dzisiaj przekraczamy półmetek tygodniowej włóczęgi. Spieszymy się na start czegoś nowego, chcemy zdążyć na mecz Euro 2020 (2021) w którym o osiemnastej zagra Polska ze Szwecją – oczywiście o wszystko :-).
Poranny przerzut na kolejną rzeką którą dzisiaj będzie Bystrzyca – dopływ Tyśmienicy , którą płynąłem dawno temu.