Gdy dowiedziałem się że żona będzie miała do realizacji prezent marzeń „Pływanie na desce z napędem elektrycznym” po jeziorze Łąka, od razu przyszła mi do głowy myśl by przypomnieć sobie przepływającą przez to jeziorko Pszczynkę :-).
Gdy dowiedziałem się że żona będzie miała do realizacji prezent marzeń „Pływanie na desce z napędem elektrycznym” po jeziorze Łąka, od razu przyszła mi do głowy myśl by przypomnieć sobie przepływającą przez to jeziorko Pszczynkę :-).
Tak się złożyło, że w ostatni lipcowy weekend znalazłem się w Łomży. No to co? W sobotę pętelka wzdłuż Narwi obok Łomży na rowerze, a w niedzielę kajakiem do Łomży 30 km.
Pierwszy miesiąc wakacji już prawie się kończy , a ja na kajaku byłem tylko raz. No słabo. Trzeba zmienić ten bilans zważywszy że lato w pełni… Kontynuuj czytanie
Prawie że niespodziewanie pojawiła się okazja wyjazdu na Małą Panew, a tu od rana deszczyk. Jechać, nie jechać? Podobno się wypogodzi… Kontynuuj czytanie
No i ruszyłem na (póki co nie) samotną tegoroczną wędrówkę kajakową. Kontynuuj czytanie
Nie byłem zdecydowany na ten wpis, bo to inny rodzaj pływania i odległość niezbyt duża, ale po zastanowieniu że przecież chwaliłem się i krótszymi pływaniami, więc opiszę z tygodniowym opóźnieniem 😉 Kontynuuj czytanie
Już na sprzątaniu Rudy, po zachęcających rozmowach z Agatą B. z „Neptuna”, padła decyzja o powrocie na Skawę na której nie byłem już kilka lat. Kontynuuj czytanie
Ostatni dzień majówki. W planie Maskawa, prawy dopływ Warty. Ruszamy. Kontynuuj czytanie
Jeszcze wczoraj w drodze na nocleg w dość ciekawym miejscu, bo przy prywatnym browarze w którym co nieco podegustowałem, byliśmy w Środzie Wielkopolskiej rzucić okiem na trzecią z wybranych na tę majówkę rzeczkę Maskawę. Kontynuuj czytanie
Drugi dzień majówki rozpoczynamy krótką wizytą we Wrześni, po czym jedziemy nieco wyżej bym mógł poznać nową rzekę – Wrześnicę. Kontynuuj czytanie