
2018-04-28 Kamieniczanka – Warta
Po raz pierwszy od dawna nie będę miał majówki 🙁 . Nie dostałem urlopu a tu taka piękna pogoda :-(. Żal.
Po raz pierwszy od dawna nie będę miał majówki 🙁 . Nie dostałem urlopu a tu taka piękna pogoda :-(. Żal.
Miał być wyjazd na zachód, na Strzegomkę (250 km.), zostałem jednak przegłosowany w sprawie zamiany kierunku na wschodni i tak naszą trójką w piątkowe późne popołudnie ruszyliśmy również w 250 kilometrową trasę nad Wisłok. Do Frysztaka.
Miałem rozpocząć w ten weekend sezon działkowca, ale Piotrek powołując się na zapowiedzi przepięknej wiosennej pogody przekonał mnie do wymyślenia jakiegoś wyjazdowego kierunku. Nie wysiliłem się zanadto, kierunek Nida.
Jako że zima odeszła nagle i wreszcie zapowiedzieli prawdziwie wiosenny weekend postanowiliśmy rozpocząć sezon wyjazdów z namiotem. Tym razem tylko ja i Piotrek…
To już pięć tygodni jak nie byłem na kajaku, ale najpewniej nie doczekam się ciepełka za którym mocno się stęskniłem. Jadę na pierwszy wiosenny w tym roku spływ – po Warcie.
Postanowiłem dzisiaj po raz ostatni tej zimy coś sobie przepłynąć. Padło na Przemszę od połączenia Białej z Czarną.
Dzisiaj popołudniowy blisko jedenastokilometrowy ujściowy odcinek Białej Przemszy. Od Sosnowieckiej dzielnicy Maczki.
U nas dzisiaj zima, przynajmniej na termometrze (-4 st.C), jest okazja przerzutu auta, jest spływ- Czarną Przemszą.
Tej zimy byłem już sześć razy na kajaku, ale na żadnym zrobionym zdjęciu nie da się rozpoznać że to zima (choć temperatury zimowe towarzyszyły mojemu pływaniu). Dziś na fotkach będzie śnieg 🙂
Rok Rzeki Wisły już za nami. Może sprawdzę jak wygląda „Królowa”,gdy jej Święto już minęło?
Byłem tutaj cztery tygodnie temu, ale to był rok 2017, a teraz mamy już 2018 więc „konto szlakowe” otwarte od nowa 🙂
Wprawdzie w Święto Trzech Króli nie pływałem, ale dzisiaj miałem wolne za owo święto, które w tym roku wypadło w sobotę. Coś przepłynę 🙂