Jak co roku o tej porze „Neptuny” zorganizowały po raz 30, więc jubileuszowy swój Ogólnopolski Barbórkowy Wyścig Kajakowy po jeziorze Rybnickim. Nie ma to tamto – jadę na tą imprezę po raz 28…
Choć niektórzy integrują się już od piątku to my naszą „Polską Południową” w cztery osoby jedziemy w sobotni poranek. Na autostradzie doganiamy całkiem przypadkowo jeszcze jedną osadę naszego małego klubiku – Krystiana z Dastinem, i w ten sposób wspólnie docieramy na miejsce dzisiejszego startu.
Jesteśmy w tym miejscu po raz pierwszy. Miejsce to jest już czwartym miejscem startowym, w którym na przestrzeni trzydziestu lat organizowany był wyścig. Na ośrodku duży ruch, dojeżdżają dzisiejsi ludzie, błąkają się wczorajsi 😉 , sporo starych znajomych, dużo nieznajomych. Szybka weryfikacja, i za chwilę rozpoczęcie.
Okazuje się że frekwencja jest chyba w tym roku największa, będzie chyba ze 150 płynących osób. Ja pamiętam czasy gdy przyjeżdżało nas tu ledwo kilkanaście, dwadzieścia osób 🙂 . Rozwija się kajakarstwo 🙂 Coraz więcej zawodników na prawdziwych ścigaczach. My dziś też będziemy mieć załogę na szybkiej łódce 🙂
Pierwsi popłyną jedynkarze, mamy dwóch Czesia i Piotrka więc mnie udaje się jeszcze zrobić im fotkę. Sprzęt na którym popłyną nie pozwala nam wierzyć że trafią w pudło 🙁
Gdy już popłynęli , szybko pakujemy się w kajaki Krystian z Dastinem, a ja z Gosią i relacja fotograficzna się kończy, bo przy ścigactwie nie potrafię robić zdjęć ;-). Zmiana miejsca startowego spowodowała wydłużenie odcinka szybkościowego do maksimum, czyli 8400 m. Dopływamy na dobrym miejscu, będzie pudło. Hurra. Krystian z synem też robią swoje. Czekamy na zakończenie, które troszkę się przedłuża.
🙂
…a po nim zbieramy się i wracamy do domku, a najwytrwalsi zostają jeszcze do następnego dnia. Pozdrawiamy 🙂
Kilka fotek więcej do zobaczenia tutaj.