Była Pilica, były święta, były zapowiedzi fantastycznej pogody na sobotę, musiał być też jakiś pomysł na kajakowy spacerek. Padło na Wisłę z Goczałkowic do Bierunia. Zacząłem przy moście kolejowym, do drogowego już od jakiegoś czasu nie mogę dojechać (błoto).
moje miejsce startowe
Woda nieco wyższa niż piętnaście miesięcy wcześniej, więc nie trzeba było trzeć kajakiem po dnie. Niestety niedługo po starcie małe spowolnienie spowodowane najpierw zwałką, później „mostem rurowym”
Taki most rurowy
Dalej już bezproblemowo do samego Bierunia w piękną słoneczną sobotę. Widziałem liska i trzy razy sarny, niestety albo ja mam już za słaby refleks, albo zwierzyna jest wyjątkowo szybka 😉 . Nie udało mi się cyknąć żadnej fotki 🙁 Spływ przy stanie wody w Bieruniu określanym jako dolny średni (95 cm.)
więcej fotek z Wisły tutaj.