Kolejne piątkowe popołudnie. W pracy mocno się spieszę by wyjść troszkę wcześniej, niestety wszystko układa się nie po myśli (diabeł się cieszy 😈 ). Udaje się jednak zaoszczędzić godzinkę i o 16,30 ruszam w ponad 550 kilometrową trasę. Piątkowe wakacyjne wydostanie się ze śląskiej aglomeracji to tradycyjnie porażka dla cierpliwych ludzi. Postanawiam nie jechać dłużej niż do północy i tak też czynię. Na nocleg zatrzymuję się 20 km. przed celem podróży , nad przydrożnym jeziorkiem Machliny Małe. Pięknie rozgwieżdżone niebo nastraja mnie optymistycznie na jutrzejszy wyścig. Niestety, po szóstej rano budzi mnie dźwięk burzy i stuk deszczu o dach mego transportowca-sypialni. Postanawiam pokimać jeszcze trochę. Do Starego Drawska ruszam około ósmej.
takie sobie miejsce na nocleg znalazłem sobie nocą
Ranek nie zaczął się najciekawiej, a dalej też nie było za różowo. Pokonanie brakujących 20 km. trasy zajmuje mi ponad 40 minut. Korki na zwężkach i wahadełkach 🙁 Zdążyłem na godzinę przed planowanym startem. Uff. Nad jeziorem Drawskim zastaję kilka samochodów z kajakami na dachu, a w jednym z nich udaje mi się dowiedzieć że dobrze trafiłem. Korzystając z bezdeszczowej chwili, zdejmuję kajak z dachu przygotowując go sobie do startu. Powoli przybywa samochodów , uczestników i kibiców.
tak to wygląda na brzegu
W związku z krążącą wokoło burzą, start zostaje przesunięty o kilkanaście minut, po czym po usadowieniu się większości zawodników w kajakach i na linii startu, wygania nas z nich nagła ulewa. Przeczekujemy gdzie kto może 🙂
Gdy opad troszkę się osłabia następuje powrót na linię startu i w końcu sam start.
wracamy po pierwszym nawrocie kilkaset metrów od startu fot. M.Kuźniarska
Później już tylko walka, z czasem i własnymi słabościami, z pogodą, która daje za wygraną i robi się coraz ładniejsza i tak przez 322 minuty (w moim przypadku) , by wreszcie dotrzeć do mety.
dopływając do mety cieszę się zajętym miejscem, a jeszcze bardziej piękną pogodą
Pozostaje tylko zaczekać na grillowe frykasy, oficjalne zakończenie imprezy i ruszyć w dwustukilometrową trasę na start do dłuższej bo ośmiodniowej tym razem samotnej wycieczki kajakowej.
oto mój ślad przepłynięcia trasy maratonu
więcej fotek z tej imprezy tutaj.