Zaczynam ten kajakowy rok 22 stycznia na mojej Brynicy, od Czeladzi do ujścia do Czarnej Przemszy. Taki krótki -dziewięcio kilometrowy spacerek.
Startuję przed Pałacem Saturna w Czeladzi
…a kończę przed Mysłowicką Giełdą Samochodową.
Dwadzieścia dni później kolejny krótki spacer po Brynicy. Tym razem od ujścia Jaworznika do Czeladzi.
Tam za mostem do Brynicy wpływa Jaworznik
na brzegu takie cuda
…a w wodzie takie
…tak sobie myślałem czy może zakręcić rzekę 😉
stare budowle
jestem u siebie
i u siebie
Pod koniec marca jedziemy na imprezę pożegnania, jako skoczka narciarskiego Mistrza Adama Małysza do Zakopanego. Mam nadzieję na to, że po zimie uda mi się spłynąć górny, obowiązkowy do GOK u odcinek Skawy. Niestety wody jest zbyt mało, spływam ledwie od mostu w Osielcu do mostu w Kojszówce. To trzy kilometry 😕
na niskiej Skawie, a kilka fotek więcej można zobaczyć tutaj.
Tydzień po weekendzie w Zakopanem, jadę na pobliską Czarną Przemszę zaczynając przy młynie w Siewierzu a kończąc nad jeziorem Przeczyckim w Tuliszowie. Czwarte pływanie w tym roku, a na liczniku ledwo 28 km. 🙁
tutaj wystartuję
no i popłynąłem
Siewierski zamek w blasku wiosennego słońca
meta nad jeziorem , a na kajaku bazie 🙂
Mijają kolejne dwa tygodnie i jadę wreszcie przepłynąć coś więcej , będzie to dla mnie nowa rzeczka-Strzegomka, nad którą jadę z Jadzią S. i Marianem R. a popłyniemy z wrocławskim Wiadrusem.
tutaj już wiosna 😛
Relacja z tego dwudniowego spływu do zobaczenia tutaj.
Dwa tygodnie później jest już majówka, jadę wieziony przez Gosię na dopływy Pilicy. Zaczynam na Krztyni w Pradłach, dopływając do Pilicy którą tego dnia dopływam do Koniecpola.
na starcie w Pradłach
Tu już na Pilicy, można coś wyłowić 😉
Kolejną rzeczką ma być Biała Lelowska. W okolicy startu nie ma możliwości przenocowania, jeździmy zatem po okolicznych polach w poszukiwaniu jakiegoś zagajnika. W końcu się udaje. Pada deszcz, śpimy w kombiku…
gotowy do startu , jeszcze w miejscu noclegowym
Organizują tu spływy pontonowe , to chyba pomimo kiepskiej pogody będzie ładnie (?)
startuję z grubej rury 😀
na Białej Lelowskiej różnie jest
…jak oni tymi pontonami po tych kołkach dają radę ?
po wpłynięciu w Pilicę dopływam do Maluszyna – mojej mety
Kolejną nockę spędziliśmy w okolicy Żeleźnicy nad Czarną Włoszczowską którą popłynę trzeciego dnia majówki.
tak sobie płynę po Czarnej Włoszczowskiej
Skończyłem na Pilicy w Krzętowie, a teraz jedziemy na nocleg w upatrzone miejsce w Koniecpolu.
Ostatni nocleg, ładne miejsce i pogoda, ognisko i coś do ogniska i kolejny dzień, najbrzydszy i najzimniejszy popłynę Wiercicą – od Przyrowa do ujścia do Warty w okolicy Garnka.
musiałem założyć zimową czapkę. Brrrrr 🙁
Więcej o powyższej majówce tutaj.
Trzy dni na zmianę pogody, wraca wiosna więc jadę na Przemszę od połączenia Czarnej z Białą do ujścia do Wisły. Dzień ładny, wiosenny natrafiam jednak po drodze na ludzkie zwłoki, już mocno „podniszczone”. Po czasie dowiaduję się że to ponad sześdziesięcioletni mężczyzna o nie ustalonej tożsamości.
Start tuż za połączeniem Białej z Czarną
To miejsce mego tragicznego odkrycia 😥
Skończę na Wiśle pod mostem drogowym
Po tygodniu jedziemy na OSK Skawą
chłopaki w fartuchach na otwarciu 😉
Wody na Skawie znowu trzeba szukać 🙁
Kończymy z Magdą wyścig na pierwszym etapie
a ekipa sędziowska na stanowiskach
Drugi etap już z mniej łaskawą pogodą
Na zakończeniu coś tam nam wręczają 🙂
Miesiąc później jadę na Czarną Przemszę przenosząc kajak przez zaporę od strony Tuliszowa do Przeczyc
Start zaczynam od dłuuuugiej przenoski
dotarłem do miejsca startu właściwego
Odpływ wody z Czarnej Przemszy do Pogorii IV
Koniec w Będzinie przy Lidlu
Mijają dwa tygodnie i jedziemy na OSK Trzech Zapór. Pogoda nas nie rozpieszcza 😥
otwarcie pod zadaszeniem bo pada 😥
tutaj wystartujemy
tak wygląda na mecie etapu
Drugi etap się nie odbył, będą rozdawać nagrody 😀
W tym roku drugie miejsce dla Polski Południowej 🙂
Po kolejnych dwóch tygodniach jadę na dwutygodniową ponad 1050 kilometrową wycieczkę. Zaczynam na Czarnej Staszowskiej i dopływam do Wisły. Nocleg za elektrownią Połaniec, zamiana kajaków przesiadam się z Prijona na „wyprawowy” kajak i płynę Wisłą aż do Szkarpawy, a następnie szlakiem Pętli Toruńskiej do Torunia. Tam znajduję gościnnych ludzi u których zostawiam kajak na kolejne dwa tygodnie i pociągiem wracam do domu. O wycieczce tej poczytać można na geoblogu.
Dwa tygodnie minęły szybko i wyjeżdżamy kończyć „zeszłoroczne morze” o czym pisałem w opowieści z pływania w roku 2010, a z czego relacja znajduje się również na geoblogu.
Tydzień w domku i jedziemy na Rudę
jakoś wodnych zdjęć brak, tylko obozowe
byłem nawet na krótkiej wojnie (paintballowej)
Trzy tygodnie w domu i jedziemy do Popowa/Zawad na Liswartę i Wartę
na kajakowym szlaku są przeszkody 🙂
…i ognisko na naszym miejscu biwakowym w okolicy Lisowic
tu już na przenosce w Kamionie
Tydzień później w drodze na wrocławskie regaty przepłynę Ścinawę Niemodlińską
Tak na Ścinawie Niemodlińskiej
Relacja z tego pływania do zobaczenia tutaj.
Następnego dnia jesteśmy już na regatach we Wrocławiu
gdzie jak zwykle nas witają 😎
a obok nas pływają większe jednostki
znowu coś nam się dostało 😆
Nocne spojrzenie na most Rędziński
…a rano schodzimy na turystyczny spacerek po wodach Odry
na spacerku
…a tu takie widoki 😀
Ostatnia śluza na naszym spacerku
Po tygodniu pojechałem sobie na samotny weekendowy spływ po Wiśle – z Niepołomic do Szczucina, pogoda superowa, najgorsze to tylko to, że ze Szczucina trzeba było dostać się do Niepołomic po transportowca. Udało się, ale sporo czasu minęło nim dojechałem do domu, a na dodatek nie wziąłem ze sobą aparatu 😥
Po dwóch tygodniach jadę na Białą Przemszę z Sosnowca Maczki do TTC
na starcie
…na Białej Przemszy
Widać już most nad Przemszą za połączeniem gdzie zakończę swoje dzisiejsze pływanie
Kolejny tydzień i już sobie płynę po Narwi od Łomży do Nowogrodu
Start w Łomży
Złota polska jesień 🙂
…i prawie jak zwykle na tej trasie zmierzch przychodzi szybko
Nazajutrz płynę Wilgą z Garwolina do Wilgi (prawie) do ujścia do Wisły
start w Garwolinie
na szlaku Wilgi
Kończę już po ciemku nie dopływając do ujścia do Wisły 😐
Sześć dni później opływam linię brzegową pobliskiego jeziorka Pogoria IV, gdzie znowu nie zabieram aparatu 😥
Dwa dni po tym incydencie, zabieram już aparat i jadę na Wisłę. Stały odcinek- z Goczałkowic do Bierunia.
Auto zostaje na tym parkingu, a ja wędruję do rzeki
…i płynę po niskiej Wiśle
Na mecie w Bieruniu
Jeszcze tydzień i wyjeżdżam do Wrocławia na Widawę- od Wilczyc do ujścia Bystrzycy
Ładna pogoda jak na listopad 😀
jemiołowo
trzeba się przedzierać 😥
ten nie musi
no i jest Odra 🙂
Miesiąc przerwy i jedziemy na jubileuszowy 25 wyścig po jeziorze Rybnickim
piękna pogoda i spokojna woda
Gosia dzisiaj na jedynce
zostałem wyróżniony 😀
brałem też udział w sztafecie picia piwa na czas 😛 Gosia brała udział w przeciąganiu wiosła 😀
…a Magda w koncercie Muz Kajaka
Bilans roku 2011 to 2016 przepłyniętych kilometrów w ciągu 54 dni, a licznik ogólny wynosi 34634 kilometry.
mapka po tym roku wygląda tak