Zaczynam ten nowy wiek, po baaaaaardzo długiej przerwie. Jadę z „Neptunami” na początku kwietnia na Słowację. Celem jest rzeka Kysuca z miejscowości Krasno n. Kysucou. Weekendowy wyjazd kończy się jednodniowym płynięciem. W sumie 21 km. nawet nie wiem dokąd 🙁
Pod koniec pojechałem poznać „swoją” rzekę, płynącą przez moje rodzinne miasto – Brynicę. Zacząłem w Zendku a skończyłem przy ujściu do Czarnej Przemszy. Według moich obliczeń 39 km. Dwa dni później spróbowałem Gostynki, płynąc z Gostynia do Wisły i dalej do Bierunia. Minęły kolejne trzy dni i jadę na Pszczynkę z Warszowic do ujścia do Wisły. Po drodze jezioro Łąka i park z Zamkiem w Pszczynie.
Na jeziorze Łąka
Dwa tygodnie później jesteśmy na OSK Skawą. Spływ zaczyna się tam gdzie dotąd- w Zembrzycach , ale kończy już w nowym czyli w Podolszach
a fotki mamy tylko z nowego miejsca 😉
dwie fotki 🙂
Miesiąc później jedziemy z dziewczynami i Markiem Krzywonosem na wakacyjne pływanie po Polsce wschodniej. Zaczynamy na Wyżniarce – Wyżnicy z Dzierzkowic do ujścia do Wisły, do Józefowa zwiedzając oczywiście wcześniej uzdrowisko w Nałęczowie i Lublin.
W Lublinie
Następnego dnia jedziemy na Chodelkę, którą z Emilcina dopływamy do Wisły, a tą do Kazimierza nad Wisłą. Następna woda, to Kanał Wieprz-Krzna + Piwonia i Wieprz z Borowicy do Olchówki. Dalej znowu się nie dało. Kanał wysechł 🙁
a nad Kanałem tylko się piło…
… jadło…
lub omawiało logistykę 🙂
Biwaczek nad Kanałem
Po tym częściowym niewypale, skoczyliśmy na Tyśmienicę którą spłynęliśmy z Tyśmienicy do Niewęgłosza. Kolejnym szlakiem który mamy przemierzyć jest Krzna. Płynięcie nią zaczynamy w Międzyrzecu Podlaskim a po dwóch dniach kończymy w Neplach nad Bugiem. Musimy odjechać nieco od Bugu, bo to granica państwa i nie można biwakować. Lądujemy jakieś trzy kilometry wgłąb Polski na cudzej łące, gdzie udaje nam się spokojnie przenocować.
Gosia wyskoczyła ze mną na krótki spacerek Krzną – od mostu w Neplach do Bugu i spowrotem 🙂
Dajemy też spróbować Magdzie na uwięzi 🙂
Dzień później postanawiamy na dziko, bez pytania przepłynąć graniczny Bug- od Nepli do Glinojecka. Udaje się 🙂
Tutaj oba brzegi Bugu są już Polskie
Kolejny dzień jeszcze na Bugu, płyniemy do Fronołowa pod most kolejowy od którego kiedyś startowałem z Gosią. Kończymy dosyć wcześnie, tak więc jadąc na następną rzekę , którą jest Nurzec odwiedzamy Klasztor Prawosławny na Świętej Górze Grabarce.
Na Świętej Górze Grabarka
Studnia cudownego źródełka (u podnóża góry)
Nurzec zaczynamy w Dubnie, wyżej nie było wystarczającej ilości wody, płyniemy nim dwa dni wpływając na Bug którym dopływamy do miejscowości Nur.
Troszkę popsuła nam się pogoda nad Nurcem 🙁
…ale my się nie poddajemy…
… i Nurcem Wciąż płyniemy 😉
Czasem tylko przerwa na papu
… a Gosia w poszukiwaniu nas pokonuję różniaste cudaczne mostki 🙂
Następną rzeką w naszych planach jest Liwiec, który zaczniemy w Chodowie, zaglądając przedtem do domu rodzinnego Kardynała Stefana Wyszyńskiego i do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Treblince.
Dom rodzinny Stefana Wyszyńskiego w Zuzeli
W Treblince
W Treblince
Tak wyglądał most na jednej z głównych dróg krajowych na naszej trasie 🙂
Na Liwcu spędzamy trzy dni dopływając spokojnie do Bugu, przed którym spokojnie można przejść rzekę na drugi brzeg nie mocząc przy tym kolan 🙂
Biwak nad Liwcem
Zamek nad Liwcem w Liwiu
ujście Liwca do Bugu
W zapasie pozostał nam jeszcze jeden dzień, tak więc w drodze w stronę domu zrzucamy się jeszcze na Rządzę. Zaczynamy płynięcie w Klembowie a kończymy blisko ujścia, w Starych Załubicach. Rzeka daje nam w kość 🙂
Tak wyglądam po jej spłynięciu 🙂
…a Magda zdążyła się zaprzyjaźnić z małymi krówkami :)…
…
… i nie małym konikiem 🙂
Po tych wakacjach pięć miesięcy siedzę w domu i dopiero w grudniu jadę z Gosią na wyścig do Rybnika…
zadowoleni przed startem
… i bardziej zadowoleni na mecie 🙂
Przepłynąłem w tym roku 676 km. co w ogólnym bilansie daje wynik 20000 km 🙂 a mapka wygląda tak:
🙂