W tym roku 'Trzy Zapory” zorganizowano po raz pięćdziesiąty. Nie mogło mnie tam nie być – po raz 24…
…tak więc w piątkowe późne popołudnie ruszyłem z Gosią po Cześka i Piotrka a z nimi do Kobiernic na biwak.
Jakoś pustawo na naszym stałym miejscu, mimo że już po dwudziestej
Jak to na spływie organizowanym, przywitania do późnych godzin nocnych, później ognisko, gitary i już robi się widno i pora wstawać, szykować się do wyjazdu na start (od trzech lat to samo-przedmieścia Żywca). Jest z nami jeszcze Krystian z Rudy Śl. Popłynie z synem w męskiej dwójce a jego żona będzie nam wszędzie towarzyszyła.
za chwilkę te wszystkie kajaczki popłyną w stronę Tresnej…
…a tam zakończy się jedyna konkurencja kajakowa tego spływu – wyścig.
podczas wyścigu ciężko robi się zdjęcia, więc powyżej fotka już z mety
W Tresnej nie posiedzieliśmy zbyt długo, grochówka, browarek i jazda dalej, bo dziś reprezentacja Polski gra mecz ze Szwajcarią w ramach Euro 2016. Trzeba dopłynąć do Porąbki , skąd dowiozą nas do biwaku prawie wprost na mecz.
tak więc się spieszymy
…i już oglądamy 🙂
Wygraliśmy mecz, tak więc wieczór i noc zleciały zdecydowanie szybciej niż inne wieczory i noce i już zrobiła się niedziela- dzień wyjazdu na drugi etap, na trzecią zaporę, tą w Czańcu.
jesteśmy
Niedziela nie jest już tak ładna jak sobota (zupełnie nie wiem dlaczego przecież Polska wygrała mecz 😉 ) Trzeba startować bo zbiera się na deszcz. Byli tacy co słyszeli prognozy zapowiadające jego przyjście na godzinę siedemnastą. Niestety burza z ulewnym deszczem przyszła już pół godziny przed południem. Dla nas akurat przed przenoską 🙁
bardzo nie lubię wysiadać w czasie deszczu ale cóż , dzisiaj mnie to nie ominie 🙁
Oprócz deszczu kilka grzmotów, niektóre bardzo blisko, ale nadzieja na poprawę jest. Przejaśnia się. Płyniemy dalej nie zatrzymując się nawet w zaplanowanym miejscu w Bielanach. W Przystani nad Sołą.
kilka osób zatrzymuje się, my nie
Targamy ostro w stronę Oświęcimia, wyprzedzając przez to puszczoną dla spływu wodę. Na szczęście doganiamy za to słońce, które towarzyszy nam na ostatnich paru kilometrach tego trzydziestokilometrowego etapu. Oświęcim osiągamy chwilę po czternastej. Tam już trwają przygotowania do zakończenia. Jest też obiad i sama ceremonia. Zbieramy co się da 😉 , a nasza Polska Południowa pięcioma załogami zdobywa piąte miejsce w drużynówce. Dzięki. Zanosi się na kolejną burzę, dlatego zakończenie nabiera tempa, ta jednak na szczęście nie przychodzi lecz my szybko odjeżdżamy w stronę domu.
Zakończenie trwa, a więcej o tym spływie do zobaczenia pod tym linkiem.