Za oknami pogoda zdecydowanie bardziej wiosenna niż jesienna, jedziemy do Łomży, przepłynę się po Narwi 🙂
Zmienialiśmy dzisiaj (może po raz ostatni) czas z letniego na zimowy, więc godzina zapasu pozwoliła na dosyć łatwe przebudzenie i wczesny wyjazd w stronę Łomży. Niedzielny poranek, ruch nie wielki sprawia że osiągamy Łomżę w rekordowo niskim czasie dojazdu. Na wodę schodzę kwadrans przed trzynastą. Ruszam
Dwa zakręty i pojawia się ładna panorama Piątnicy, zauważam też nowe oznakowania kilometrażowe szlaku wodnego. Tablice z pomniejszającym się kilometrażem napotykam praktycznie co kilometr.
Piątnica
Słonko sprawia, że sporo ludzi spędza czas nad wodą. Jest wielu wędkarzy na lądzie, a i na różnych jednostkach pływających, czasem wiatr zawiewa mocniej przez co muszę rozbijać tworzące się na wodzie falki.
Rozbijanie fal 😉
Dzień coraz krótszy, słonko chyli się ku zachodowi, dzięki czemu udaje mi się wykonać kilka ładnych fotek na które składa się wspomniane słonko i barwy jesieni.
Dalej już tylko spotkanie z byczkiem brzegowym i kilkoma zakrętami obsadzonymi wędkarzami i pojawiają się zabudowania Nowogrodu. Wcześniej jednak jeszcze trzy betonowe przeprawy czołgowe, dziś bez czołgów no i jest Nowogród.
Byczek brzegowy 😉
Po tej zmianie czasu, szybko się robi ciemno, dobrze że już ujście Pisy, skansen w Nowogrodzie i most za którym bunkier i moja meta. Zdążyłem przed nocą i dobrze, bo przed nami 430 km. powrotnej drogi.
Już prawie ciemno
Udana wycieczka z której więcej fotek można zobaczyć tutaj.
A filmik z trasy tu.