Tak sobie obmyśliłem i wymyśliłem, że skoro w czasie mojej kajakowej” kariery” już po raz dziewiąty występuje dzień 29 lutego, to wreszcie tego dnia powinienem przepłynąć się kajakiem…
Zrobiłem to tuż po pracy wywieziony przez Gosię na moją Brynicę pod most pomiędzy Wojkowicami a Piekarami Śląskimi. Oczywiście jak to przystało na ostatni co cztero letni dzień lutego z nieba leje 😥 . Jakoś przetrwam tą godzinkę (mam nadzieję).
Błotniście, brzydko i deszczowo 😕
łabądki przy ujściu Jaworznika to już stały obrazek
Święta figurka coraz bardziej wydawała mi się być również stałym obrazkiem, niestety komuś przeszkadzała 😥
szaro, buro, mokro i coraz ciemniej – nie robię więc więcej zdjęć, za chwilę meta.
kilka jednak więcej fotek z tej krótkiej wycieczki zobaczyć można tutaj.