Połowa września, więc cóż innego jak to co blisko domu. Wyścigowy spływ po jeziorze Sosina w Jaworznie. Jedziemy 🙂
Po raz jedenasty są organizowane regaty, my będziemy po raz dziesiąty.
Mam trochę przedstartowego stresu , bo rzadko pływałem w tym roku, a moja partnerka ostatnio pływała rok temu tutaj. Będzie raczej ciężko, ale zobaczymy. Nad jeziorem meldujemy się jako jedni z pierwszych , więc możemy jeszcze powybierać wśród trzech rodzajotypów kajaków dwuosobowych. Wszystkie toporne, ale bierzemy takiego z ostrym dziobem licząc, że będziemy nim nieźle pruć wodę 🙂
Taki kajak wybraliśmy
Przed jedenastą omówienie trasy i o jedenastej wspólny start kilkudziesięciu kajaków. Jedynek i dwójek. Jak na słabe przygotowanie, start mamy dosyć dobry. Jesteśmy trzecią dwójką i miejsce to utrzymujemy do końca, czując całą drogę oddech konkurencji na plecach. Szesnaście sekund za nami na mecie.Uff. :-). Skończyliśmy jako trzecia dwuosobowa osada, ale na podium stoimy na dwójeczce, ponieważ osady mikstów rozdzieliła dwójka męska :-). Analizując wyniki z ostatnich trzech lat, okazuje się że mamy prawie takie samo tempo. W tym roku lepiej o cztery sekundy niż w ubiegłym, a o sekundę gorzej niż dwa lata temu. Wygląda na to że typ kajaka nie robi na nas i wyniku wrażenia 😉
Mijamy linię mety.
Przed zakończeniem częstowano wszystkich gorącą zupką , herbatką i kawką. W tym czasie odbywał się krótki (około 200 m.) wyścig kajakowy dla rodzin z dziećmi , którym to rodzinom wręczano nagrody przed dorosłymi uczestnikami.
🙂
Po wszystkich rozdaniach i wspólnym zdjęciu ludziki szybko się porozjeżdżali, choć nam przy tak pięknej pogodzie nie chciało się tak szybko odjeżdżać znad jeziora. Mięliśmy jednak jeszcze inne plany na to popołudnie, tak więc do następnego.
Więcej fotek tutaj.