2016-08-28 Mała Panew

RIMG1651

Zapowiadali piękny weekend. Na cały nie mogłem sobie pozwolić, ale na niedzielny kajakowy spacer gdzieś blisko jak najbardziej…

Pomyślałem że można by zajrzeć na Małą Panew, w tym roku jeszcze jej nie „dotykałem”. Miałem również kompana do dzisiejszego pływania. Popłynąłem z Danielem i z racji pogody i dosyć późnego zejścia na wodę od początku natrafialiśmy na wiele przeszkód. Przeszkód ruchomych – przywołując myśl, że – największą przeszkodą dla kajakarza jest inny kajakarz. Na wodzie było ich całe mnóstwo…

RIMG1622                                 na szczęście wiele kajaków było też na brzegu i te przeszkadzały nam najmniej 🙂

Woda bardzo niska, na wodowskazie w Krupskim Młynie 26 cm. często trzeba było przeciągać się po mieliznach. Dawaliśmy jednak radę, dopływając po 4,5 godziny do Zawadzkich, gdzie mogliśmy zakończyć pływanie. Postanowiliśmy jednak, że damy radę dopłynąć do Kolonowskich, gdzie dziewczyny mogły na nas zaczekać w miłym otoczeniu. 😉

WP_20160828_15_18_12_Pro_LI                                     …w takich warunkach to można sobie posiedzieć czekając na kajakarzy 🙂

Po paru zakrętach za Zawadzkimi, zacząłem trochę żałować tej naszej decyzji, bo chyba zapomniałem że Mała Panew to rzeczka którą im dalej tym gorzej 🙁 się płynie. Tu już nawet najlepszy „czytacz”wody nie miałby szans. Coraz więcej mielizn i łach które musimy pokonywać ręcznym odpychem …

WP_20160828_17_29_33_Pro_LI                                                                 za mną (na szczęście) ostatnia mielizna

Udało nam się dopłynąć do Kolonowskich po prawie siedmiu godzinach, przepływając prawie 35 km. a obszerniejsza relacja foto do zobaczenia tutaj.