2016-05-14-15 Liswarta – Warta

 

 

Niekorzystne prognozy pogody skutecznie zniechęcały nas do weekendowego wyjazdu ale…

…ale po dłuuuuugiej przerwie moja własna córka wyraziła chęć przepłynięcia się kajakiem, wprawdzie nie ze mną a z chłopakiem, ale ja miałem być (jak za dawnych lat) dyrektorem tej wycieczki  😉

W sobotni pochmurny poranek ruszyliśmy w drogę za Częstochowę mijając po drodze kilka deszczyków  😥  W Częstochowie wysadziliśmy naszych rowerzystów a sami przemierzyliśmy jeszcze trzydzieści kilometrów do miejsca startu na Liswarcie. Most pomiędzy  Zawadami a Popowem. Wykorzystując bezdeszczową chwilę tuż po jedenastej schodzimy na wodę, pozostawiając transportowca dla naszych rowerzystów na pobliskiej stacji paliw.  Kilkaset metrów od startu pojawia się coraz bardziej rozwijające się miejsce biwakowe z którego startują zwykle kajaki z wypożyczalni.

RIMG7947                                                                              takie ładne miejsce w Zawadach (?)

Nie płynąłem tędy już chyba z pięć lat i prawie nie poznałem Liswarty, miałem wrażenie że powstało sporo nowych wysepek i odnóg, zrobiła się taka jakaś bardziej ciekawa. Stan wody (raczej niski) sprawiał, że tworzyło się sporo bystrzy w miejscach przepłyceń. Na szczęście nie padało a para płynąca za mną dopasowywała się do siebie coraz lepiej 😉

RIMG7973                                                                                               sobie płyną 🙂

Na trasie było jedno miejsce w którym zarządziłem przenoszenie, choć tylko dla kajaków szklaków, sporo wystających kamieni, które zahaczyłem spływając swoim polietylenem.

RIMG7985                                                                                                  takie miejsce

Dalsza trasa już spokojna , widokowo lekko deszczowa doprowadziła nas po trzech godzinach z minutami do Warty, którą płynąłem nie aż tak dawno jak Liswartą, więc dobrze pamiętałem że czeka nas tylko jedna przeszkoda- próg w Działoszynie. Wychodzi słoneczko tak więc humory się poprawiają, sił przybywa, damy radę 🙂

RIMG8042                                                                 przed progiem w Działoszynie są ostrzeżenia

Ja (prawie) zawsze obnoszę próg lewym brzegiem, ale widziałem kiedyś, że spływy wpływają w prawą odnogę i tam przenoszą , moja droga jest wygodniejsza, wymaga tylko uwagi po ponownym zejściu na wodę. Troszkę drzew i mielizna. Na pewno ciekawiej. Za chwilę mijamy most od którego zacząłem płynięcie z Krystianem S. w ostatnim dniu  2014 roku. Z tego miejsca to już nie więcej niż pół godzinki do naszej stałej miejscówki biwakowej. Znajduje się ona przy jednej z odnóg , którą przegapiłem co zmusiło mnie do krótkiego spaceru pod mocno wyczuwalny nurt. Moi współtowarzysze pływania nie zdążyli jeszcze dopłynąć do właściwego miejsca tak więc nie musieli wracać. Do rowerzystów i rozbitego już namiotu dopływamy razem.

RIMG8053                                            jakiż to fajny widoczek po długim etapie – rozbity (nowy)namiot, mniam 🙂

Wieczór tradycyjny, choć nie do końca bo oprócz ogniska z dodatkami było jeszcze wędkowanie, niestety nie przyniosło wymiernych efektów, na ognisku były udka i kiełbaska 🙂

RIMG8071                                            ognisko na naszych weekendowych wyjazdach to już tradycja 🙂

…a po ogniskowym wieczorze ranek przychodzi nagle wręcz nieoczekiwanie, i ten przyszedł tak samo. Przyniósł jednak słoneczny choć chłodny bo wietrzny dzień. Zbieramy się powoli i po dziesiątej odpływamy.

RIMG8088                                                                            drugi dzień na wodzie rozpoczęty

Jak to zwykle po ogniskowej nocy bywa, niedzielny etap troszkę się nam dłuży, szczególnie że mocno wieje i tak będzie aż do 180-cio stopniowego zakrętu za którym wiatr już nam nie dokucza.  Zaczyna się za to chmurzyć, ale do przyspieszonej mety w Przewozie dopływamy sucho, kropić zaczyna dopiero przy załadunku sprzętu.

RIMG8103                                                                                            na drugim etapie

RIMG8118                                                                                        …i na jego mecie

Było fajnie, dobrze że wyjechaliśmy z domu  😎  , więcej fotek z tej wycieczki do zobaczenia pod tym linkiem.