2018-11-28 Jeziorka: Rogoźnik dwójka i jedynka

 

Gdy się dowiedziałem jakie temperatury mają nastać w najbliższych godzinach, uznałem że to ostatni „gwizdek” by popływać jeszcze w tym roku po jakimś jeziorze…

Tak naprawdę, to powód i impuls do dzisiejszego pływania był całkiem inny, ale rzeczywiście na miejscu startu okazało się, że to może być ostatni dzień pozwalający na pływanie po jeziorach. Dzisiejszej nocy zapowiadają -7 st.C.

                                                       Minionej nocy było minus cztery i już tyle lodowiska 🙁

Nie spodziewałem się takich widoków, no ale spróbuję skoro już tu przyjechałem. Pływałem po tych jeziorkach kiedyś dwa razy, zaczynając na zbiorniku nr.1 . W tej chwili dojazd nad jego brzeg jest tylko za specjalnym zezwoleniem, nie mam takowego, startuję zatem na dwójce tuż za jazem łączącym oba jeziorka. Płynięcie pomiędzy linią brzegową a linią kry. Na zbiorniku nr 2, napływam w sumie trzy kilometry i przenoszę się na jedynkę. Wygląda na bardziej zamarzniętą. Zachodzi słonko, a ja próbuję płynąć, wdając się w gadki z kilkoma wędkarzami.

                                                                        Słonko zachodzi a ja kruszę lód 🙂

Oprócz wędkarzy mniej lub bardziej normalnych, spotykam parkę łabędzi, która w końcu odlatuje najprawdopodobniej na „dwójkę”, a ja po opłynięciu możliwych fragmentów jedynki na tą samą dwójkę ponownie się przenoszę, a właściwie do transportowca obok niej zaparkowanego , zamykając taką małą dzisiejszą ósemkę.

                                                Zapakowany do domu. Ostatnie spojrzenie na „dwójkę”

Więcej tutaj.