2025-10-26 Narew (899)

Już myślałem, że po raz pierwszy od lat, nie przepłynę się Narwią pod koniec października, bo od rana brzydko, pochmurnie i dżdżyście o silnym wietrze nie wspominając. A miałem tym razem dopłynąć do Łomży…

Zajęliśmy się zatem z żoną innymi ważnymi łomżyńskimi sprawami, a tu przed południem ukazuje się błękit nieba i coraz częściej przebija się słonko. Pada szybka decyzja: płynę najczęściej spływany odcinek – z Łomży do Nowogrodu. Startuję tak jak wczoraj, kwadrans przed południem. Na wodowskazie Piątnica – Łomża 93 cm. Dosyć szybko mijam most z wspomnianym wodowskazem i widocznymi w oddali  zakładami mleczarskimi Piątnica. Słynne „rafy kamienne”, dzisiaj raczej spokojne bo wody wystarczająco. Wiatr dosyć silny, ale nie przeszkadzający non stop. Rzeka kręci więc raz wieje w twarz, raz w plecy i troczę w bok. Jakoś daję radę. Po niespełna godzince jestem już pod nowym mostem trasy S 61 . Dwa lata wcześniej nad rzeką stały tylko filary, rok temu auta jeździły jedną nitką drogi, dziś trasa w pełni przejezdna w obie strony. Szybko :-). Na brzegach wielu wędkarzy, ale nikt nic do mnie nie ma. I z wzajemnością ;-). Słonko świeci coraz mocniej rażąc nie miłosiernie w oczy. Dobrze że pamiętałem o okularach słonecznych i tak równo po trzech i pół godzinie jestem przy ujściu Pisy naprzeciw skansenu w Nowogrodzie. Został niespełna kilometr do mostu za którym czeka już na mnie żona. Dopływam szybciutko oglądany przez wielu ludzi odwiedzających nowo powstałą restaurację i schron bojowy przy którym kończę dzisiejsze pływanie. To był dobry weekend :-), a galeria poniżej.