2020-11-05 Narew

 

Przydarzył mi się jednodniowy wyjazd do Łomży, więc co? Jak za starych dobrych czasów zabieram ze sobą kajak i…

… i przepłynę się Narwią 🙂

                                 Tutaj gdzie kiedyś było ładnie a teraz jest remont i może jeszcze ładnie będzie …

To 204 kilometr, czyli tyle jest do Wisły. Ostatnio tędy płynąłem w lecie ubiegłego roku w czasie wyprawy ze wschodu na zachód. Dziś zdecydowanie chłodniej i mniej sympatycznie 🙁 , ale się płynie. Dwa zakręty i Piątnica

                                                                          Piątnica (na wodowskazie nisko – 132 cm.)

Dalej sporo wędkarzy, trochę falującej wody poruszanej wiatrem który tradycyjnie powiewa mi w twarz. W końcu przecież płynę na zachód ;-). Podziwiam krajobraz przemierzajac kolejne kilometry

                                                                             Ładnie choć szaro

Tempo dosyć słabe, liczyłem na lepsze , nic się nie dzieje, ani kajakarzy, ani żadnych innych użytkowników drogi wodnej, nuda 😉 . Jeszcze kilka zakrętów i po lewej bunkry za Szablakiem, czyli już blisko do mety w Nowogrodzie.

                                                                              Nowogród na horyzoncie

Przed ujściem Pisy prawy brzeg Narwi naszpikowany tabliczkami o terenie prywatnym i zakazie wstępu. Nie wygląda najładniej. Mijam go i wpływam na chwilę w Pisę. Dopływam do ładnie zagospodarowanego jej prawego brzegu i wracam na Narew

                                                                                     Ładnie nad Pisą

Ostatni kilometr i osiągam most pod którym kończę dzisiejsze pływanie. Obok bunkier, powyżej czołg i działo z czasów drugiej wojny światowej. Pakuje kajak i w drogę do domu. Jutro do pracy 🙁

Więcej tutaj.